Prospekt y pieniądze
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek antykwaryczny
Plany Prospekt Fortecy Częstochowskiej z 1778 roku trafi na aukcję z ceną wywoławczą 50 tys. zł. Takiego rarytasu nie ma ani Jasna Góra, ani miejskie muzeum.
Stołeczny antykwariat Lamus reklamuje "Plan y Prospekt" jako unikat, co ma potwierdzać najwyższa cena wywoławcza spośród tysiąca wystawionych na aukcję pozycji. A są wśród nich nieznane listy Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, a także uważane za zaginione archiwum Ludwika Mierosławskiego.
- Widok Jasnej Góry z czasów konfederacji barskiej to piekielna rzadkość. Został przywieziony na aukcję z Francji - zachwala Andrzej Osełko, właściciel antykwariatu.
Na planie, malowanym akwarelami i tuszem przez F. A. Koeniga, widać stempel sławnej kolekcji: "Archives. Chasseloup. Loubat". Jej założycielem był Francois de Chasseloup-Loubat (1754-1833), generał inżynierii wojskowej bardzo ceniony przez Napoleona. Brał udział m.in. w oblężeniu Gdańska w trakcie kampanii na terenie Polski. Kolekcja, zawierająca liczne polonica, przetrwała do dnia dzisiejszego.
Katalog aukcyjny z barwną reprodukcją pokazałem ojcu Janowi Golonce, kuratorowi zbiorów sztuki wotywnej, a zarazem kapelanowi twierdzy Jasna Góra: - Cudeńko, rarytas! Czegoś takiego w zbiorach nie mamy - orzekł. I sięgnął na półkę po książkę płk. Ryszarda H. Bohenka "Twierdza Jasna Góra", kompendium wiedzy o militarnej przeszłości klasztoru. I temu znawcy budowli obronnych szkic nie był znany.
Częstochowski antykwariusz Zbigniew Biernacki, od któregu otrzymaliśmy katalog aukcyjny, uważa, że "Plan y Prospekt" powinien trafić do Częstochowy. Obojętnie: do muzeum czy klasztoru.
- Dobrze by to mieć - potwierdza Janusz Jadczyk, dyrektor Muzeum Częstochowskiego, w którego zbiorach niczego, choć trochę zbliżonego do "Planu y Prospektu", nie ma. Jednak chcieć a mieć - to dwie różne sprawy. Najcenniejszym nabytkiem muzeum ostatnich lat oył obraz "Obrona Olsztyna" Kazimierza Alchimowicza. Zapłacono za nie 37,5 tys. zł ze składek społecznych. Ale dyrektor Jadczyk nie ma wątpliwości: - 50 tysięcy jest poza naszym zasięgiem.
W dodatku to cena wywoławcza - Nie może być niższa niż ta, za którą obecny właściciel kupił malunek - podkreśla antykwariusz Andrzej Osełko. A może na zakup zdecyduje się Jasna Góra? - Spróbuję zainteresować sponsorów - deklaruje ojciec Golonka. Klasztor wspiera fundacja "Pro Patria" założona przez NSZZ "Solidarność". Jej prezesem także jest ojciec Golonka: - Szczególną troską fundacji jest prowadzenie prac konserwatorsko-adaptacyjnych w bastionie świętego Rocha - rozkłada ręce.
Aukcje organizowane przez antykwariat Lamus zawsze powodują u kolekcjonerów drżenie łydek. Np. w 2000 r. oferowano rękopis ostatniego wiersza Cypriana Kamila Norwida oraz "Kosmografię" Sebastiana Muenstera z 1752 r. Rok później sponsorzy kupili za 130 tys. zł dla Biblioteki Narodowej w Warszawie pierwodruki XVII-wiecznych dzieł Johanna Keplera z autografami Jana Heweliusza (wtedy antykwariusze Hanna i Andrzej Osełko zrezygnowali z 10-procentowej marży). W 2002 r. opinię publiczną zelektryzowała informacja o wystawieniu przez Barbarę Piasecką-Johnson na aukcję Lamusa średniowiecznego rękopisu. Eksperci odkryli w nim zaginioną "Księgę praw miejskich Głubczyc", bezcenne źródło do historii naszej części Europy. Po apelu "Gazety" milionerka zdecydowała o przekazaniu Księgi Muzeum Narodowemu.
Gazeta Wyborcza - dodatek częstochowski - 12.05.2004 r.