Dopłata za emocje
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek antykwaryczny
Od czego zależy cena zabytkowej książki? Od jej rzadkości lub pochodzenia? Ciekawe odpowiedzi na te pytania przyniosą majowe aukcje.
Najbogatszą ofertą przygotował Warszawski Antykwariat Lamus, w którym aukcja odbędzie się 21 maja. Najdroższą na aukcji jest „Kosmografia” Sebastiana Munstera z 1628 roku (90 tys.). Identyczne wydanie Lamus sprzedał za 60 tys. Cenę obecnie oferowanego egzemplarza podnosi idealnie zachowana piękna oprawa z epoki, w dodatku z herbem Wrocławia. Książka należała do rajców miejskich.
Rynkowym wydarzeniem jest album z 1971 roku ofiarowany przez pracowników dyrektorowi Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej w cenie wywoławczej 35 tys. zł. Za co zapłaci nabywca? W środku jest 14 akwareli sygnowanych przez Wojciecha Gersona. Same kosztowały by ok. 20 tysięcy. Okładkę albumu ozdobił srebrnymi okuciami ceniony złotnik Werner. Jego robotę jubiler wycenił na ok. 8 – 10 tys. zł. Album zawiera 400 fotografii pracowników, na każdej widnieje nazwisko osoby. Nie są to więc anonimowe obrazki lecz rzadki na polskim rynku dokument (ok. 5 tys. zł.). Brzegi skórzanej oprawy były wytarte. Oprawę poddano konserwacji, która mogła kosztować ok. 10% ceny wywoławczej. Te szacunkowe liczby dają cenę wyższa niż cena wywoławcza. Dlaczego więc jest niższa?
Inne pozycje w Lamusie również wyceniono prowokacyjnie nisko. „Legendę” Reymonta można kupić za 3,5 tysiąca. Jest to bibliofilskie wydanie z 1924 roku, na papierze czerpanym, w nakładzie 300 egz. Oferowany egzemplarz ma wartość muzealną. Zawiera 5 drzeworytów sygnowanych przez Władysława Skoczylasa, a został oprawiony przez Aleksandra Semkowicza, jednego z największych polskich introligatorów. Oprawiony jest w modnym dziś stylu art deco. Ponadto książka pochodzi z biblioteki Franciszka Biesiadeckiego, wielkiego kolekcjonera, wydawcy słynnego czasopisma „Eksilibrius” Jeśli zsumujemy te wyjątkowe cechy egzemplarza, to powinien kosztować ok. 5 tys. zł. Został niżej wyceniony po to, żeby ożywić licytację. Przy takich unikatach można być pewnym, że nie zostaną kupione po cenie wywoławczej.
Walka, podbijanie ceny, sprawiają kolekcjonerom szczególną przyjemność. Koneser na licytacji świadomie nie tylko za unikatowy przedmiot ale także za dostarczone emocje, za możliwość pokonania rywala.
„Legenda” nadaje się na inwestycję. Jeśli nawet ktoś przepłaci, to po kilku latach dzisiajesza nadpłata nie będzie miała znaczenia. Rynek starych książek rozwija się błyskawicznie (przybywa klientów poniżej 40 lat), a najbardziej drożeją niepowtarzalne druki w idealnym stanie.
Książka Monteskiusza „Świątynia Wenery” z 1795 roku kosztowała by ok. 400 zł. Jednak egzemplarz należał do Napoleona I Bonaparte, o czym świadczy superekslibris wytłoczony na okładce. Dlatego cena jest wyższa (2,5 tys.).
Poszukiwaną pozycją jest wydany po polsku w 1613 roku „Zielnik” Syreniusza (18 tys.). W egzemplarzu brak 30 oryginalnych kartek, które ktoś odręcznie przepisał w XIX w. Bez tego uzupełnienia księga miała by cenę ok. 10 – 12 tysięcy. Egzemplarz w idealnym stanie mógłby kosztować ponad 70 tysięcy. Jednak dotychczas nie pojawił się na rynku. „Zielnik” został zaczytany w XVII wieku!
Nowym asortymentem w ofercie Lamusa są plakaty w cenie od 100 zł do 2,5 tys. zł. Zwraca uwagę nieznany plakat twórcy kubizmu Louisa Marcoussisa, patriotycznej treści (2 tys.).
Dzieło króla Stanisława Leszczyńskiego „Głos wolny, wolność ubezpieczający” to absolutna rzadkość! W znanych edycjach z 1749 roku na karcie tytułowej widnieje orzeł i takie wydanie miało by cenę ok. 2 tys. zł. Natomiast w tym egzemplarzu jedynym znanym, kartę tytułową zdobi kosz z kwiatami. Dlatego cena wynosi 3 tys.
Na koniec licytowana będzie książka Witkacego z jego odręczną dedykacją dla prof. Romana Ingardena, który na egzemplarzu napisał uwagi o lekturze. Niska cena 400 zł ma ożywić zmęczonych kolekcjonerów.
Janusz Miliszkiewicz - Rzeczpospolita - Fragmenty artykułu - 12.05.2005 r.