Piłsudski droższy od Napoleona
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek antykwaryczny
Przed nami aukcja warszawskiego antykwariatu Lamus, który od lat jest liderem, jeśli chodzi o aukcyjne obroty i ma sprzedaż na poziomie 77 proc. (średnia krajowa w 2010 r. to 57 proc.). Przede wszystkim od wyników w Lamusie zależy, czy obroty na aukcyjnym rynku bibliofilskim będą wyższe niż w minionym roku (ok. 9,2 mln zł). W grudniu jest też aukcja Bydgoskiego Antykwariatu Naukowego. Nie ma na razie katalogów.
W Lamusie (www.lamus.pl) 26 listopada trafi pod młotek m.in. 140 rzadkich starodruków, w tym większość poszukiwanych poloników. Wiosną wystawiono „tylko" 70 starodruków. Sędziw„ kolekcjonerzy chętniej pozbywają się cymeliów, bo jest na nie wysoki popyt.
Już za 55 tys. zł możemy kupić „Kronikę" Aleksandra Gwagnina z 1611 r. (wydanie pierwsze po polsku). Jak wypędzić z kobiety szatana? – informuje sławny „Młot na czarownice", edycja z 1618 r. Cena niska (2,8 tys. zł). Egzemplarz należał do zakonu jezuitów.
Zofia Potocka, znana w całej Europie z urody „piękna Bitynka", miała w Tulczynie „Statuty Konstytucye" Michała Słońskiego z 1758 r. To luksusowo wydany i oprawiony w skórę domowy poradnik prawny pouczający np. jak zawrzeć intercyzę. Właścicielka złożyła podpis na książce, której licytacja rozpocznie się od 2 tys. zł.
Pirackie wydanie „Konrada Wallenroda kosztuje w Lamusie 12 tys. zł. Chwilę po pierwszym oficjalnym wydaniu w 1828 r. wyszło to pirackie. Czy to wysoka cena? Nie. Praktyka dowodzi, że przy książce tak rzadkiej i z taką legendą (wieszcz osobiście potępił pirata) dla kupujących cena nie gra roli.
Miłośnicy literatury bić się będą w Lamusie o sztandarowe dzieło awangardy polskiej, debiutancki tomik Tadeusza Peipera z 1924 r. z ilustracjami Mojżesza Kislinga. Równie rzadkie i poszukiwane są „Żywe linie" Peipera z obrazkami światowej sławy malarza Juana Grisa wydane w Krakowie w 1924 r. Wobec mody na międzywojenną awangardę obie pozycje są pewniakami, dlatego mają okazyjnie niskie ceny (2 tys. zł). To zachęta do ostrej licytacji.
Kto ma mniej kasy, kupi okupacyjny debiut Tadeusza Borowskiego, konspiracyjny tomik „Gdziekolwiek ziemia". Cena katalogowa to 2 tys. zł.
Sensacją jest ozdobna teka Józefa Piłsudskiego (cena wyw. 6 tys. zł). Dla porównania: dwa tomy z superekslibrisem Napoleona, których dotykał cesarz Francuzów, wyceniono na zaledwie 4 tys. zł.
Licytujemy tylko polonika. Obcojęzyczne druki kupujemy niechętnie, tylko wtedy, gdy dotyczą Polski. Napoleon jest rynkową atrakcją jedynie z uwagi na naszą narodową mitologię.
Jak ktoś ma pustą półkę długości jednego metra, może zapełnić ją oprawami największych polskich introligatorów, np. Jahody lub Radziszewskiego, w cenach od 1,5 do 4 tys. zł. Na dokładkę za 24 tys. zł kupimy pierwsze wydanie „Herbarza" Niesieckiego z lat 1728 – 1743, cztery tomy w wyjątkowo dekoracyjnej oprawie z epoki. Załóżmy, że równorzędny herbarz brytyjski lub francuski miał nakład tysiąc egzemplarzy. Do dziś pozostały prawie wszystkie. Ile sztuk ocalało z tej lwowskiej edycji Niesieckiego? Jest się o co bić.
Lamus od lat wzbogaca papierową ofertę o pamiątki narodowe. Tym razem będzie to np. słucki pas kontuszowy, jaki nosili bohaterowie „Pana Tadeusza" (35 tys. zł). Dominują pamiątki sławnych rodzin magnackich (ok. 50 przedmiotów), np. tzw. klucz szambelański króla Stanisława Augusta Poniatowskiego można zdobyć już za 24 tys. zł.
Janusz Miliszkiewicz - Rzeczpospolita – Fragmenty artykułu - 03.11.2011 r.